środa, 26 października 2016

37. Maskotki

Zaraz po koronkach najbardziej lubię robić maskotki. Uwielbiam ten błysk radości w oku dziecka, gdy dostaje swojego wymarzonego pluszaka! Często jest tak, że szukamy w sklepie konkretnej przytulanki i niestety, zazwyczaj wychodzimy zawiedzeni, bo albo jakość jest fatalna albo cena powalająca. I wtedy z pomocą przychodzi Internet! Jak już wzór zostanie zatwierdzony, następuję kilka godzin intensywnego szydełkowania i gotowe, można tulić nowego przyjaciela.

Pierwszą z maskotek Klara dojrzała, gdy zaglądała mi przez ramię, żeby sprawdzić, co oglądam. "Mama, zlób mi, ploszę!" Jako, że sama w lalayla'ch jestem zakochana od dawna, wzięłam się do roboty. Wzór nie jest oryginalny, pochodzi ze strony Lityfa. Jest co prawda po angielsku, ale dla kogoś, kto już robił amigurumi nie będzie to problemem.




Druga to moje największe szydełkowe wyzwanie, nigdy nie robiłam niczego tak skomplikowanego. Dałam jednak radę, a satysfakcja po skończeniu była ogromna! 

 Wzór pochodzi z książki "Amigurumi parents and baby animals".

piątek, 19 lutego 2016

36. Luty miesiącem koronki #2

Serwetka, którą pokazywałam ostatnio już jest skończona, wyprasowana i gotowa, żeby ją pokazać

Dużo nie przybyło, wykończony tylko ostatni rządek. Z rozpędu zrobiłam następną, tej samej wielkości (średnica 15 cm), jednak wzór jest całkiem inny
Środek nie układa się tak, jak chciałam, jest trochę za gęsty.

Tak jak nigdy nie podobały mi się 'płaskie' frywolitkowe jajka, tak w tym roku skradły moje serce! Mam już trzy
 i zanosi się na to, że powstanie ich jeszcze więcej! 

No i pierwsze w tym roku jajko
 Korzystałam ze wzoru Renulka. W opisie były dwa takie rzędy, połączone na środku, jednak moje jajko jest małe, więc zostawiłam tylko jeden.

Pracowity ten luty, liczę na to, że utrzymam takie tempo do końca :) 

piątek, 12 lutego 2016

35. Luty miesiącem koronki.

Moim osobistym oczywiście :)

Jak już złapałam za czółenko pierwszego lutego tak do tej pory codziennie mam je w ręku i nie mogę przestać tworzyć! Na bok poszły wszystkie inne robótki, zaplanowane hafty i małe maskotki trafiły do pudełka a liczy się tylko frywolitka. Do tej pory robiłam raczej małe prace, śnieżynki lub małe zawieszki na choinkę (trafiła się jedna serweta, nad którą pracowałam dwa lata z przerwami i bransoletka ankars, która do tej pory czeka na wykończenie...) i nie byłam pewna czy podołam większej pracy. 

Na razie tylko część serwetki, jak tylko lekko je naprostuje zrobię im sesje w odpowiedniej oprawie:



Widzę postępy w tych moich koronkach, staram się równo zaciągać i na bieżąco lekko prostować.Robię z Aidy 20 a wzór pochodzi z książki "Frywolitky" Mileny Tomkovej.

czwartek, 4 lutego 2016

34. Sówki.

Sówki powstały na przełamanie poświątecznej niemocy twórczej, która dopadła mnie w styczniu. Grudzień był dość intensywny (na tyle, że od szydełka dostawałam skurczy w ręce :)), za to styczeń wręcz przeciwnie, nie powstało prawie nic oprócz tych maluszków.


Pora zaplanować wielkanocne robótki... :)