środa, 26 października 2016

37. Maskotki

Zaraz po koronkach najbardziej lubię robić maskotki. Uwielbiam ten błysk radości w oku dziecka, gdy dostaje swojego wymarzonego pluszaka! Często jest tak, że szukamy w sklepie konkretnej przytulanki i niestety, zazwyczaj wychodzimy zawiedzeni, bo albo jakość jest fatalna albo cena powalająca. I wtedy z pomocą przychodzi Internet! Jak już wzór zostanie zatwierdzony, następuję kilka godzin intensywnego szydełkowania i gotowe, można tulić nowego przyjaciela.

Pierwszą z maskotek Klara dojrzała, gdy zaglądała mi przez ramię, żeby sprawdzić, co oglądam. "Mama, zlób mi, ploszę!" Jako, że sama w lalayla'ch jestem zakochana od dawna, wzięłam się do roboty. Wzór nie jest oryginalny, pochodzi ze strony Lityfa. Jest co prawda po angielsku, ale dla kogoś, kto już robił amigurumi nie będzie to problemem.




Druga to moje największe szydełkowe wyzwanie, nigdy nie robiłam niczego tak skomplikowanego. Dałam jednak radę, a satysfakcja po skończeniu była ogromna! 

 Wzór pochodzi z książki "Amigurumi parents and baby animals".