środa, 1 stycznia 2014

19. A w Nowym Roku wysyp nowości...

Płodny był grudzień, oj płodny. Udało mi się skończyć dużo rzeczy, mimo tych wszystkich przeciwności. Albo może dlatego, że internetu nie mam i więcej czasu spędzam tworząc a nie patrząc co inni stworzyli ;) Zmobilizowały mnie też święta - maluchy w naszej rodzinie zostały obdarowane prezentami robionymi, nie kupionymi. Na pierwszy ogień poszły misie szydełkowe: 

Zdjęcie tylko jednego, kotek trafił do małej właścicielki zanim zorganizowałam sesję. Teraz tworzy się koń, jest jeszcze ślepy, dziki i bez nóg, ale wieczorem już będzie w pełnej krasie:


Koń pozuje na kostkach z wyhaftowanymi literkami, w domu zostały tylko dwa, komplet z imieniem znalazł pod choinką chrześniak:



Jak już maszyna była na wierzchu, to przy okazji uszyłam sobie bieżnik i podkładki na stół, tworząc świąteczny nastrój (taki miałam zamiar przynajmniej). Wyszło całkiem całkiem, biorąc pod uwagę, że z maszyną ostatnio nie możemy się dogadać, chyba oddam ją na przegląd. Na zdjęciach tylko podkładki, dzięki dzieciom bieżnik przetrwał tylko dwa dni na stole dopóki nie został zalany, wybrudzony i ogólnie nie nadaje się na razie do pokazania ;)



Jestem zadowolona, że tyle rzeczy udało się skończyć i pełna zapału wchodzę w nowy rok z mnóstwem pomysłów ;)