piątek, 4 stycznia 2013

5. SAL January - koniec.

Pierwszy z 12 obrazków skończony. Materiały dobierane 'na oko', bo mam całą reklamówkę czeskiej i polskiej starej muliny po babci w całkiem dobrym stanie i szkoda by było jej nie wykorzystać. Część poszła na bransoletki przyjaźni a  reszta czeka aż coś z nią zrobię. A oto obrazek:


Święta minęły zdecydowanie za szybko a zderzenie z codziennymi obowiązkami dość bolesne. Na szczęście dziewczyny nie wymagają już, żebym była cały czas z nimi i mogę na spokojnie wypić herbatę i coś zjeść ;). 
Czas na noworoczne postanowienia... Mam chyba tylko jedno: mieć więcej cierpliwości. I obym w nim wytrwała.

1 komentarz:

  1. bardzo ladnie wyszlo, ja tez do tego SAL-a kolory dobieram na oko i sprawdza sie to całkiem dobrze :)

    OdpowiedzUsuń